Policjanci szli za śladami na śniegu; odnaleźli mężczyznę, któremu groziło wychłodzenie
Do zdarzenia doszło w sobotę, 16 grudnia. Przed godz. 5, policjanci z Brzozowa zostali powiadomieni o zaginięciu 34-latka. Mężczyzna był wcześniej na zakrapianej imprezie, którą zorganizowano w jednym z domków letniskowych w Domaradzu. „Jeden z jego kolegów zorientował się nad ranem, że 34-latka nigdzie nie ma. Początkowo starał się szukać go na własną rękę, ale nigdzie nie mógł go znaleźć. Na zewnątrz panowała niska temperatura, a warunki atmosferyczne były niekorzystne” – relacjonuje asp. Tomasz Hałka, oficer prasowy komendy policji w Brzozowie.
Zatroskany kolega kilka razy dzwonił do 34-latka. Gdy ten wreszcie odebrał telefon powiedział, że „nie wie gdzie jest, ale jest mu strasznie zimno”. W obawie o zdrowie i życie znajomego, 40-latek poprosił o pomoc policjantów.
Funkcjonariusze pojechali na miejsce. Podczas ustalania okoliczności zdarzenia zwrócili uwagę na ślady butów pozostawione na śniegu, które prowadziły w kierunku pobliskiego lasu. „Policjanci poszli za śladami, które po pewnym czasie się urwały. Funkcjonariusze kontynuowali poszukiwania zaginionego. W odległości ponad kilometra od miejsca, z którego wyszedł 34-latek, zauważyli mężczyznę. Chwilę później okazało się, że to poszukiwany mieszkaniec powiatu brzozowskiego. Mężczyzna był pod silnym działaniem alkoholu” – przekazał asp. Tomasz Hałka.
Policjant dodał, że dzięki szybkiej reakcji i sprawnym działaniom 34-latkowi nic się nie stało, cały i zdrowy został przekazany pod opiekę rodziny. (PAP)
autorka: Agnieszka Lipska
al/ apiech/